Projekt "Shtetl Routes" ma na celu wsparcie rozwoju turystyki w oparciu o żydowskie dziedzictwo kulturowe pogranicza Polski, Białorusi i Ukrainy.

 

Projekt "Shtetl Routes" ma na celu wsparcie rozwoju turystyki w oparciu o żydowskie dziedzictwo kulturowe pogranicza Polski, Białorusi i Ukrainy.

 

Teatr NN

Uczeń jesziwy

Y. Eliach, „Opowieści chasydów czasu Holokaustu”, Kraków 2014. „Uczeń jesziwy”, na podstawie wywiadu z Cwi Michałowskim, 11 listopada 1979 roku.

Jesziwa przy ulicy Sowieckiej 29 w Raduniu
Jesziwa przy ulicy Sowieckiej 29 w Raduniu (Autor: Filina, Natalja)

Raduń był małym litewskim sztetlem. Jego największą dumą był najbardziej szacowny mieszkaniec, święty mąż, światowej sławy uczony, rabbi Izrael Meir HaCohen (1838-1933), znany jako Chafetz Chaim, od tytułu swej świętej księgi. W poszukiwaniu jego mądrości i rad przyjeżdżali do Radunia żydowscy uczniowie z całego świata. Jednym z takich uczniów był Reb Hirsz Kamenitzer. Całymi dniami i nocami studiował on święte księgi Talmudu. Kiedy dobiegał już pięćdziesiątki, poślubił znacznie młodszą od siebie kobietę o imieniu Rywka, z miasteczka Brześć. Małżeństwo to mieszkało niedaleko od jesziwy, w małym drewnianym domu, należącym do Basze i Izraela Trockerów. Latem 1944 roku Niemcy okupowali Raduń, a Reb Hirsz i Rywka pobłogosławieni zostali narodzinami syna, ich pierwszego dziecka. Radość rodziców nie miała granic.

Kiedy utworzono getto, dom Hirsza i Rywki był ostatnim domem w getcie – był usytuowany przy jego granicy. Dom ten stal się schronieniem dla wielu nielegalnych mieszkańców getta. Jednym z nich był sześćdziesięcioletni Cwi Michałowski, uciekinier z Ejszyszek, sąsiedniego sztetla, który został zlikwidowany przez Niemców. W tymże domu mieszkała także młoda, piękna, żydowska dziewczyna. Wpadła ona w oko burmistrzowi Radunia, panu Kołkowskiemu, byłemu oficerowi wojska polskiego i komendantowi polskiej policji. Dziewczyna w ciągu dnia przebywała w jego mieszkaniu, sprzątając dom i troszcząc się o potrzeby gospodarza. Dzięki temu nie wiedziała co to głód czy zimno. Burmistrz hojną ręką dawał jej ubrania, jajka, masło, mleko i delikatesy, których nie sposób było uświadczyć w getcie.

Przed 10 maja 1942 roku Kołkowski ostrzegł swą Żydówkę, że getto zostanie zlikwidowane. W czwartkową noc, w przeddzień dziewiątego maja, Kołkowski przyszedł do domu dziewczyny i zorganizował dla niej bezpieczne wyjście z getta. Od owej dziewczyny o nadchodzącym nieszczęściu dowiedziała się z kolei Rywka. Wraz ze swym mężem, reb Hirszem, oraz dzieckiem zdołali uciec pod osłoną nocy.

Ukryli się w lesie pod Mikancami. Przez lato żywili się jedynie jagodami i grzybami. W czasie zimy, kiedy nic nie rosło w lesie i śnieg pokrywał ziemię, Rywka chodziła do pobliskich wsi i żebrała o jedzenie u miejscowych rolników. Tamtejsi chłopi, tatarskiego pochodzenia, byli najhojniejsi. W tym czasie Hirsz i jego ukochany syn zostawali w ziemiance, którą małżonkowie zdołali dla siebie wykopać. Oczekując niecierpliwie na powrót żony, Hirsz uczył swe dziecko mądrości naszych uczonych. W taki sposób rodzina przeżyła prawie rok, aż do dnia, kiedy polscy chłopi zabili żebrzących o jedzenie Rywkę i jej dziecko.

Cwi Michałowski, wówczas już młody partyzant, dowiedział się, że reb Hirsz Kamenitzer nadal żyje i że tak tragiczny los spotkał jego rodzinę. Zabrał jajka, masło, chleb, ser, spodnie na ciepłej podszewce, buty oraz inne rzeczy i zaczął szukać reb Hirsza w lasach mikancowskich, w pobliżu wsi Dociszki. Kiedy go odnalazł, nie mógł uwierzyć własnym oczom. To był żywy trup: wychudzona, blada twarz pokryta wrzodami i ciało owinięte w szmaty. Cwi pomyślał sobie w duchu, że kiedy te wyschłe, martwe kości opisane przez proroka Ezechiela powstaną i ożyją z pewnością będą wyglądały tak jak teraz reb Hirsch. Tylko jego oczy płonęły niczym dwa jarzące się węgielki. Cwi dał reb Hirszowi jedzenie i ciepłą odzież. Ten popatrzył na niego i zapytał:

-Mój drogi przyjacielu Cwi, powiedz mi prawdę. Skąd masz te rzeczy? Przepraszam za moje pytanie. Czy zabrałeś je siłą polskim chłopom? Nasze święte prawo surowo zabrania nam okradania bliźniego.

Cwi zapewnił go, że nikogo nie obrabował, ani nie używał siły, by zdobyć przyniesione jedzenie i odzież. Dopiero po tym zapewnieniu Reb Hirsch zechciał włożyć pomiędzy spieczone wargi kęs pożywienia i wsunąć zmarznięte nogi w ciepłe buty.

Kilka tygodni później Cwi wraz ze swymi partyzantami znalazł nagie ciało reb Hirsza. Został zamordowany przez miejscowych chłopów. Jego ubranie i buty zostały zrabowane.

Mapa

Polecane

Zdjęcia

Słowa kluczowe