Wielkie Oczy - przewodnik
ukr. Велькі Очи, ros. Вельке-Очи, jid. ויילקה אוצ'י, צ'י
Każdego piątku szames bóżnicy robił o godzinie piątej rano pobudkę, w zupełnej ciemności, aby obudzić Żydów do porannej modlitwy, krzycząc: „Wstańcie, stawcie się do modlitwy do Stwórcy".
Osada Wielkie Oczy, położona nad dwoma dużymi stawami (od których pochodzi jej nazwa ), została założona w latach 20. XVI w. Wkrótce właścicielami osady zostali Piotr Mohyła, przyszły prawosławny metropolita kijowski, założyciel Akademii Kijowsko-Mohylańskiej i jego brat Mojżesz, kandydat do tronu Mołdawii. O prawa magdeburskie dla Wielkich Oczu wystarał się w 1671 r. ich kolejny właściciel Andrzej Modrzejowski. Prawdopodobnie wówczas w miasteczku zaczęli się osiedlać Żydzi.
To oni są w większości mieszkańcami domów wymienionych w spisie z 1752 r. Wśród nich wyróżnia się mieszkający w budynku ratusza Gdal Szymonowicz, arendarz dwóch wielkoockich młynów, winnicy i mieszczącej się w ratuszu karczmy. Wśród innych żydowskich mieszkańców Wielkich Oczu znajdziemy też m.in. piekarza Moszka Szawłowica, krawca Szymona Gierszunowicza, Majera Rzeźnika, kramarza Mendla Berkowicza i handlarza solą Judkę Erszkowicza.
Rabin Mordechaj ben Szmuel z Kutna
Mordechaj z Kutna, syn Szmuela (ok. 1715 – po 1772), to pierwszy znany z imienia, a jednocześnie najwybitniejszy z wielkoockich rabinów. Już jako młodzieniec wyróżniał się bystrością umysłu, bogobojnością i zamiłowaniem do studiowania Pisma. W Wielkich Oczach pojawił się ok. 1735 r., kiedy tutejszy kahał zaprosił go, aby objął stanowisko rabina. Znany był ze ścisłego przestrzegania surowych nakazów prawa mojżeszowego. Jako rabin sprecyzował i wprowadził w gminie wiele przepisów religijnych. Wśród utworów autorstwa rabina Mordechaja są księgi Dower szalom (hebr. ‘Piewca pokoju’) i pisma z komentarzami do Księgi Psalmów i Księgi Proroków. Wprawdzie dzieła te nie zachowały się do naszych czasów, jednak sławę zapewnił mu traktat teologiczny Szaar-Melech (hebr. ‘Brama Królewska’), zbiór 13 rozpraw teologiczno-moralnych związanych z terminami i świętami kalendarza żydowskiego. Pierwsze wydanie ukazało się w 1762 r. w Żółkwi, a ostatnie – jak dotąd – w 1997 r. w Kanadzie.
Synagoga
Dom modlitwy istniał zapewne już na początku XVIII w. Jego obecność potwierdzona jest w dokumentach z 1735 i 1763 r. (wtedy nawet najstarsi mieszkańcy nie pamiętali już kiedy był zbudowany). W poł. XIX w. w Wielkich Oczach stały 2 bóżnice murowane – „stary” bejt ha-midrasz i synagoga. W czasie I wojny światowej obie spłonęły. Synagogę wzniesiono na nowo w 1910 r. Wielkoockie bóżnice doznały poważnych uszkodzeń podczas pożaru miasta i zostały odbudowane w 1927 r., z funduszy emigranta z Ameryki Elijahu Gottfrieda, według projektu Jana Sas-Zubrzyckiego, słynnego z realizacji wielu kościołów i obiektów użyteczności publicznej. Bejt ha-midrasz został rozebrany w czasie II wojny światowej. Ocalały budynek synagogi po wojnie służył jako magazyn Gminnej Spółdzielni. Opuszczony w latach 90. XX w. budynek został w 2009 r. wpisany do rejestru zabytków. W latach 2011–2013 Urząd Gminy Wielkie Oczy przeprowadził remont dawnej synagogi, w której mieści się obecnie Gminna Biblioteka Publiczna oraz Izba Pamięci.

Tuż za rynkiem od południowej strony stały synagoga i stara bóżnica, na którą mówiono bejt ha-midrasz. Był to murowany, jednopiętrowy budynek, stary, z bimą pośrodku i aron ha-kodesz na ścianie wschodniej. Dookoła stały drewniane ławy i stoły. Na półkach leżały święte księgi do studiowania nauki Talmudu i do modlitwy. Na stołach stały lichtarze do oświetlania wnętrza świecami. Najwięcej miejsca zajmował duży ceglany piec do ogrzewania wnętrza. Za piecem tym miał legowisko niejaki Lippe, który palił w tym piecu w zimie i sprzątał wnętrze bóżnicy. W tej bóżnicy modlono się codziennie, także we wszystkie święta i soboty. Tam też można było o każdej porze dnia wejść poczytać i postudiować Talmud. Kobiety wchodziły do kobiecej części po drewnianych schodach i przez balkony, które wychodziły na główne pomieszczenie bóżnicy, uczestniczyły w sobotnich i świątecznych modlitwach. Po przeciwnej stronie drogi stała synagoga. Duży, biały, jednopiętrowy budynek, chluba miejscowej gminy żydowskiej. Tam modlono się tylko w soboty. W zimie było tam zimno. Budynek nie był ogrzewany. Na schodach przed głównym wejściem odbywały się śluby i tam stawiano chupę. Tam też, w drodze na cmentarz żydowski, zatrzymywał się przed wejściem kondukt pogrzebowy dla odmówienia modlitwy. W synagodze były okna z kolorowego szkła; było uroczyście zimno. Bima z kutego żelaza, duży siedmioramienny świecznik, gdzie odwrócony twarzą do wschodu stał chazan, albo ten kto prowadził modlitwę. Obok było miejsce rabina. W pamięci mojej pozostała zasłona, parochet z fioletowego aksamitu z wyszywanymi złotymi literami hebrajskimi, zakrywająca aron ha-kodesz, czyli świętą skrzynię, w której przechowywano zwoje Tory.
Przemiana Izaaka
W 1806 r. młody chasyd Izaak Erter (1792–1851) został ożeniony z Chają Sarą, córką szanowanej wielkoockiej rodziny, i zamieszkał razem z teściami. Wkrótce do miasteczka przybył wykształcony Józef Tarler, który zaprzyjaźnił się z Erterem. Ten władający kilkoma językami erudyta „otworzył oczy” Izaakowi, zapoznając go ze średniowieczną filozofią żydowską oraz z literaturą żydowskiego oświecenia. W efekcie młody Izaak wyruszył w świat. Został lekarzem i pisarzem, jednym z czołowych przedstawicieli haskali w Galicji. Erter jest autorem utworów satyrycznych w języku hebrajskim. Najsłynniejszym z nich jest Gilgul nefesz (hebr. ‘Wędrówka duszy’) – opis kolejnych wcieleń: chasyda, żaby, kantora-pijaka, ryby, poborcy podatków, sowy, kabalisty, kreta, przekupnego grabarza, psa, zazdrosnego rabina, lisa, chasydzkiego cadyka, osła, lekarza, indyka, a w końcu ustosunkowanego i głupiego bogacza, który opowiada pisarzowi o poprzednich wcieleniach. Utwory zebrane Ertera wydano pośmiertnie pod wspólnym tytułem Ha-Cofe le-we(j)t Israel (hebr. ‘Stróż domu Izraela’, Wiedeń 1858). Zbiór ten był wielokrotnie wznawiany, aż do naszych czasów. „Moje oczy nie rozbłysły w tej ciemności" – pisał później Erter o chasydzkim wychowaniu, a jednak to właśnie w małym tradycyjnym miasteczku Wielkie Oczy dokonała się w nim intelektualna i duchowa przemiana.
Fotograf
W 1842 r. w Wielkich Oczach urodził się Baruch Henner, który w 1864 r. otworzył zakład fotograficzny przy rynku w Przemyślu. Baruch w młodości uczęszczał do szkoły religijnej. Nie przeszkadzało mu to jednak podjąć nauki w szkole świeckiej i jednocześnie poświęcić się powstającej wtedy fotografice i grafice, w których osiągnął wybitny poziom zawodowy i artystyczny. Kształcił się m.in. u słynnego francuskiego fotografa Louisa Lumière’a. Jego prace były znane także za granicą. Nosił zaszczytny tytuł Nadwornego Fotografa wiedeńskiego dworu cesarsko-królewskiego. Zdobywał medale za swe prace na wystawach w Wiedniu (1873), Londynie (1874) i Lwowie (1877). Baruch Henner zmarł 2 lutego 1926 w Przemyślu.


Przemysłowiec i filantrop
W poł. XIX w. w miasteczku rozwinęły się placówki handlowe, prowadzone głównie przez Żydów. Były tu wtedy także 2 garbarnie, 2 cegielnie, młyn parowy, rzeźnia i 4 gorzelnie, działało prawie 50 rzemieślników. Niemniej jednak przysłowiowa „galicyjska bieda” skłaniała wielu spośród mieszkańców miasteczka do emigracji. Wśród nich znajdował się Elijahu Gottfried. Urodził się 21 lutego 1859 r. w biednej wielkoockiej rodzinie Barucha i Szajndel Gottfriedów. W poszukiwaniu pracy i lepszego życia wraz z żoną Rachelą wyemigrował w 1890 r. do USA i osiadł w Nowym Jorku. Rozpoczął od założenia małej piekarni, która z czasem rozrosła się do jednego z największych w USA przedsiębiorstw tej branży Gottfried Baking Company. Był także wiceprezesem linii okrętowej America-Palestine Line Inc. obsługującej połączenie między Nowym Jorkiem i Hajfą. Elijahu Gottfried prowadził aktywną działalność syjonistyczną, na którą przeznaczał znaczne sumy i wyjeżdżał często do ówczesnej Palestyny. Gottfried był także znanym filantropem. Sfinansował m.in. odbudowę wielkoockiej synagogi zniszczonej w 1915 r. przez działania wojenne. Kilkakrotnie odwiedzał Wielkie Oczy i wspomagał tamtejsze biedne rodziny żydowskie. Zmarł 6 lutego 1932 r. po ciężkiej chorobie serca i został pochowany na nowojorskim cmentarzu Mount Carmel. Pozostawił po sobie 7 dzieci.

W 1903 r. żydowscy emigranci pochodzący z Wielkich Oczu założyli w Nowym Yorku Erste Wielkie Oczer Kranken Untershtitsn Varayn (jid. ‘Pierwsze Wielkoockie Towarzystwo Pomocy Chorym i Potrzebującym’). Również dziś funkcjonuje w USA organizacja pozarządowa Wielkie Oczy Foundation, założona przez Krzysztofa Dawida Majusa (syna pochodzącego z Wielkich Oczu Ryszarda Majusa, inicjatora wielu działań związanych z dziedzictwem kulturowym miasteczka, autora monografii Wielkie Oczy oraz strony internetowej wielkieoczy.itgo.com – jedynej w swoim rodzaju internetowej księgi pamięci).
Codzienność
Dom, w którym się urodziłem 4 lutego 1924 r., stał przy rynku. Parterowy, murowany, z czerwonej cegły, kryty dachówką. Dom ten wybudował mój dziadek. Wszystkie domy w rynku były parterowe, murowane lub drewniane. Prawie w każdym był sklep jakiś, albo warsztat, piekarnia, szewc. I wszystkie należały do Żydów. Jedynym wyjątkiem był dom pani Linowej, sąsiadujący z naszym. Tam mieszkała polska rodzina, która prowadziła wyrób i sprzedaż mięsa i wyrobów wędliniarskich. W jedynym jednopiętrowym domu w rynku mieścił się urząd Gminy. Na placu rynkowym rosła trawa. Przez sam środek rynku przebiegała piaszczysta droga. W środku była studnia z kołem obrotowym. Stamtąd nosiło się wiadrami wodę do domów. Dookoła rynku rosły drzewa akacjowe.
Od rynku rozchodziły się ulice, które żadnych nazw nie miały. Ulica, która prowadziła do sąsiedniego miasteczka Krakowca nazywała się „krakowiecka” itd. Jedna z ulic prowadziła do cmentarza żydowskiego, inna do cmentarza katolickiego. Przy tych ulicach stały małe domki, kryte papą, dachówką lub słomą. Mieszkali w nich gospodarze, czyli Polacy i Rusini, którzy mieli swoje pola w pobliżu i zabudowania gospodarskie koło domów. W niektórych z tych domów mieszkały także rodziny żydowskie, jak np. krawcy, blacharze, handlarze bydłem. Ludność miasteczka składała się bowiem z Polaków-katolików, Rusinów czyli greko-katolików i Żydów. Polacy mówili po polsku, Rusini po ukraińsku, a Żydzi w jidysz. Żydzi oczywiście w większości znali język polski i ukraiński.
W Wielkich Oczach nie było prądu elektrycznego. Wieczorami zapalało się lampy naftowe. Ulice były nieoświetlone. Prąd elektryczny był tylko w młynie. Nie było też wodociągów. Wodę trzymało się w wiadrze. Ubikacje, czyli tak zwane wychodki, były na podwórzach i tam załatwiało się potrzeby naturalne. Pół biedy w lecie, gorzej w zimie. Nie było brukowanych ulic, ani chodników. Po deszczu brnęło się w błocie. W błocie brnęły też zaprzęgi konne, bo żadna droga nie była utwardzona. Po prostu piasek. Tylko w niektórych miejscach ulice były wyłożone deskami dla pieszych. To były tak zwane „trotuary". W piecach paliło się drzewem. Węgiel był nieznany. Jedynym środkiem lokomocji były furmanki. Do najbliższej stacji kolejowej, do Jaworowa, który był miastem powiatowym, było około 20 km.

Według spisu powszechnego z 1921 r. w efekcie zniszczeń spowodowanych I wojną światową Wielkie Oczy miały o ponad 20% mniej mieszkańców niż na początku XX w.. Zarejestrowano tu wówczas 274 domy i 1668 mieszkańców, wśród nich 806 Polaków (48,3%), 547 Żydów (32,8%) i 314 Ukraińców (32,8%). Miasteczko odbudowywało się powoli i straciło funkcje lokalnego ośrodka handlowego na rzecz pobliskiego Krakowca. To do tamtejszych organizacji, takich jak spółdzielnia kredytowa Centralnego Związku Spółdzielni Kredytowych, zapisywali się żydowscy mieszkańcy Wielkich Oczu. W 1935 r. decyzją administracyjną pozbawiono Wielkie Oczy oficjalnego statusu miasteczka. Tak jak w całej Rzeczpospolitej pod koniec lat 30. XX w. narastały tu nastroje antysemickie i napięcia na tle narodowościowym. Jeden z takich incydentów opisuje książka Mieczysława Dobrzańskiego Gehenna Polaków na Rzeszowszczyźnie 1938-1948 (Wrocław 2002): Na wysokim parkanie, okalającym posesję Żyda – piekarza w Wielkich Oczach, ktoś pewnej nocy 1938 r. napisał czarna farbą dużymi literami chyba metrowej wysokości hasło »Żydzi do Palestyny«. Rano, idąc do szkoły zobaczyliśmy ten napis, a obok niego stała grupa Żydów i bardzo była poruszona.
Cmentarz żydowski
Kirkut założony został przy ulicy biegnącej z rynku na południe, w stronę Krakowca, ok. 300 m od bóżnicy. Istniał co najmniej od 2. poł. XVIII w. Obecnie można na nim znaleźć ok. 100 nagrobków, jednak wielkość powierzchni cmentarza wskazuje, że mogło być na nim pochowanych nawet 3 tys. osób.

We wrześniu 1914 r. po zajęciu Wielkich Oczu przez wojska rosyjskie, na cmentarzu żydowskim został pochowany rosyjski żołnierz, jedyny, który zginął podczas zajmowania miasteczka. Był to religijny Żyd, o czym oznajmił wielkoockiemu rabinowi Naftalemu Hercowi Teomimowi oficer carskiej armii, prosząc o pochowanie go i zorganizowanie mu na miejscowym cmentarzu pogrzebu z zachowaniem religijnego ceremoniału.
W czasie II wojny światowej Niemcy dokonywali na kirkucie egzekucji Żydów, ukrywających się przed deportacją w kwietniu 1942 r., a następnie zakopywali w zbiorowych mogiłach. Obiekt został wówczas zdewastowany. Także już po wojnie okoliczni mieszkańcy pozyskiwali z niego macewy używając ich do różnych celów. W 1978 r. na skraju cmentarza od ul. Krakowieckiej, w miejscu zbiorowej mogiły rozstrzelanych tu w czasie II wojny światowej 41 wielkoockich Żydów, postawiono obelisk. W latach 2000–2001 rozpoczęto prace polegające na oczyszczeniu terenu cmentarza z dziko rosnącej zieleni, ogrodzeniu go, zwożeniu odnalezionych na terenie Wielkich Oczu macew i wzniesieniu pomnika upamiętniającego miejscową społeczność żydowską.
Ostatni rabin
Jona Teomim urodził się w 1885 r. w Wielkich Oczach jako jeden z siedmiu synów Naftalego Herca Teomima, wieloletniego rabina miasteczka. Po śmierci ojca, w 1916 r. przejął jego funkcję i pełnił ją w okresie międzywojennym. Był zwolennikiem cadyka z Bełza. Nosił honorowy tytuł Gabaj Erec Israel, czyli odpowiedzialnego za zbieranie datków na rzecz działalności osiedleńczej w ówczesnej Palestynie. W 1943 r. został zamordowany przez Niemców wraz z innymi Żydami miasteczka.
II wojna światowa i zagłada Żydów
Oddziały niemieckie weszły do Wielkich Oczu 12 września 1939 r. Niemcy pozostali w miasteczku dwa tygodnie, po czym większość terenów na wschód od Sanu ustąpili Związkowi Radzieckiemu. Armia Czerwona weszła do Wielkich Oczu 28 września 1939 r. W listopadzie 1939 r. tereny te zostały włączone do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, a ich mieszkańcy stali się obywatelami ZSRR. Jednocześnie przystąpiono do organizowania życia administracyjnego i gospodarczego na wzór państwa sowieckiego, co przejawiało się w dominującej roli partii, obecności NKWD i związanymi z tym deportacjami mieszkańców (od 10 lutego 1940 r.).
Wojna niemiecko-sowiecka rozpoczęła się w nocy z 21 na 22 czerwca 1941 r. atakiem sił niemieckich wzdłuż całej granicy niemiecko-sowieckiej. Niemcy weszli do Wielkich Oczu następnego dnia. Wkrótce rozpoczęły się zniszczenia, grabieże, przymusowa praca oraz indywidualne i zbiorowe mordy Żydów. W sierpniu 1941 r. utworzono Judenrat. W czerwcu 1942 r. Niemcy dokonali wysiedlenia ludności żydowskiej z Wielkich Oczu do gett w Jaworowie (274 osoby) i Krakowcu (168 osób). W grudniu 1942 r. Żydzi z getta w Krakowcu również zostali przesiedleni do Jaworowa. 16 kwietnia 1943 r. wszyscy mieszkańcy tego getta zostali zamordowani przez hitlerowców.
W czasie wojny w Wielkich Oczach przebywał pochodzący z miasteczka Bychawa na Lubelszczyźnie Marek Wizenblit, który najpierw pracował jako technik w miejscowym gospodarstwie rolnym, a następnie ukrywał się w okolicy. Po wojnie pozostał przy nazwisku Urban, otrzymanym od człowieka, u którego się ukrywał. Po wojnie został profesorem na Akademii Rolniczej we Wrocławiu i opisał swoje losy w zbiorze wspomnień Polska, Polska wydanym przez Żydowski Instytut Historyczny w 1992 r.
Współczesność
Dziś Wielkie Oczy są wsią gminną zamieszkałą przez ok. 800 osób, położoną kilka kilometrów od przejścia granicznego z Ukrainą w Krakowcu. W okolicy funkcjonuje kilka gospodarstw agroturystycznych, a przez miejscowość przebiega szlak rowerowy Green Velo.
Warto zobaczyć
- Synagoga, ul. Rynek 14
- Cmentarz żydowski, ul. Krakowiecka
- Sanktuarium MB Pocieszycielki Strapionych, zespół kościelno-klasztorny, ul. Krzywa
- Cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy, ul. Rynek
- Dwór obronny (obecnie siedziba Urzędu Gminy), ul. Leśna 2
Okolice
Lubaczów (16 km) – zabytkowy układ urbanistyczny z dużą liczbą zachowanych drewnianych i murowanych domów z XIX i XX w.; zabytki świeckie (XIX-wieczny ratusz, budynek sądu, młyn, spichlerz i dawna apteka); pozostałości zabudowań wzgórza zamkowego z XVI/XVII w.; kościół św. Stanisława z końca XIX w.; cerkiew greckokatolicka św. Mikołaja (1883), kirkut (ul. Kościuszki). Na tzw. polu parafialnym, między Dachnowem a Mokrzycą, znajdują się zbiorowe mogiły ok. 2 tys. Żydów rozstrzelanych przez Niemców w 1943 r.
Oleszyce (21 km) – cmentarz żydowski (ul. 3 Maja), czworoboczny ratusz z dziedzińcem (1727), dawna cerkiew unicka (1809), kościół Narodzenia NMP oraz pozostałości zespołu pałacowego Sieniawskich (XVIII w.)
Chotyniec (25 km) – drewniana greckokatolicka Cerkiew Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy (1615)
Cieszanów (27 km) – kościół św. Wojciecha (1800); synagoga (1889), cerkiew greckokatolicka św. Jerzego (1910), obecnie mieści się w nich dom kultury oraz centrum wystawienniczo-koncertowe. Na kirkucie stoi ohel cadyka Simchy Ezechiela ber Halberstama.
Stary Dzików (38 km) – zabytkiem jest neobizantyjska cerkiew św. Dymitra (1904), w której kręcone były sceny do filmu Katyń A. Wajdy, i kościół Trójcy Przenajświętszej (1781). Ruiny ceglanej synagogi z końca XIX w. nie są użytkowane. W trakcie powojennych remontów zamurowano okna w sali głównej, a we wnęce po aron ha-kodesz przebito drzwi. Na kirkucie pochowany był ojciec Icchoka Baszewisa Singera, jednak żadne nagrobki nie przetrwały do dnia dzisiejszego.
Radruż (40 km) – cerkiew św. Paraskewy (XVI w.); 2 przycerkiewne cmentarze z krzyżami bruśnieńskimi i kryptą Andruszewskich; drewniana cerkiew św. Mikołaja (1931), obecnie użytkowaną jako kościół
Medyka (47 km) – murowana synagoga z początku XX w. (obecnie nieużytkowana), XVIII-wieczny zespół pałacowo-parkowy Pawlikowskich i drewniany kościół (1607–1608)
Przemyśl (56 km) – Nowa Synagoga (1905), obecnie biblioteka; bóżnica na Zasaniu (1890–1892); żydowski dom starców przy ul. Rakoczego; brama starego kirkutu i kilka pomników ofiar Holokaustu. Na nowym cmentarzu żydowskim przy ul. Słowackiego jest ok. 700 macew. Zamek Kazimierzowski, pałac Lubomirskich, pałac Biskupów Greckokatolickich z Muzeum Ziemi Przemyskiej, unikalny rynek i wieża zegarowa z Muzeum Dzwonów i Fajek, secesyjne kamienice, zespoły kościelno-klasztorne Franciszkanów, Karmelitów, Reformatów i Bernardynek, archikatedra bizantyjsko-ukraińska, cerkwie, kolegium jezuickie i forty Twierdzy Przemyśl.
Południoworoztoczański Park Krajobrazowy – część wschodniego Roztocza stanowiąca nieregularny pas wzniesień wapiennych i wapienno-piaszczystych w postaci rozległych garbów i płaskowzgórzy, rozciętych suchymi wąwozami i dolinami niewielkich rzek. Osobliwością jest fragment lasu jałowców w rezerwacie Sołokija.