Dzieci i niedźwiedź
V. Dymshits, red. "Evreiskie narodnye skazki, predaniya, bylichki, rasskazy, anekdoty, sobrannye E.S. Rajze" , St. Petersburg 2000. „Dzieci i niedźwiedź”, bajka zapisana w Równem, powstała na podstawie dwóch wariantów zapisanych w Rydze i Równem.
Żył sobie rabin i rebecyn i mieli dużo dzieci. Pewnego dnia rabin wybrał się do synagogi a rebecyn do lasu – na jagody. Mówią dzieciom:
-Dzieci, dzieci, nikogo do domu nie wpuszczajcie.
Jak tylko wyszli, przyszedł niedźwiedź. Stuka niedźwiedź w drzwi i mówi:
-Dzieci, dzieci, otwórzcie!
Ale dzieci mu drzwi nie otworzyły. Jak nagle zaczął niedźwiedź kołatać w drzwi, to dzieci się przestraszyły i od razu schowały. Pierwsze wdrapało się na szafę z książkami, drugie pod szafę, trzecie na komodę, czwarte pod nią, piąte do łóżka, szóste pod łóżko, a pozostałe schowały się gdzie się dało. A najmniejszy chłopczyk, o imieniu Herszele, schował się do szklanki. Na to niedźwiedź zaczął jeszcze silniej kołatać łapami do drzwi. Nagle uderzył z całej siły i wyłamał drzwi. Zaszedł do domu. Zjadł wszystkie dzieci, tylko malutkiego Herszele, który siedział w szklance nie zauważył i nie zjadł.
Rebecyn wróciła do domu, nie znalazła swoich dzieci i bardzo się przestraszyła. Na to malutki Herszele wylazł ze szklanki i opowiedział jej o wszystkim. Rebecyn wzięła nóż i poszła szukać niedźwiedzia. Szla, szła, dopóki go nie zobaczyła i wtedy zaczęła do niego wołać:
Niedźwiedziu, czekaj,
Do mnie podejdź,
Dam ci jagód.
Nie podszedł do niej niedźwiedź. Zaczęła go znowu wołać:
Niedźwiedziu, czekaj,
Do mnie podejdź,
Dam ci miodu.
I znowu nie posłuchał jej niedźwiedź. W końcu obiecała rebecyn niedźwiedziowi, że go ukołysze i niedźwiedź posłuchał i podszedł do niej. Położył się, a rebecyn zaczęła go kołysać. I jak zasnął wyjęła nóż i rozcięła mu brzuch. Z brzucha wydostały się dzieci. Rebecyn odprowadziła dzieci do łaźni i wymyła je do czysta.
A do niedźwiedziego brzucha napchała kamieni i kości i zaszyła. Wtedy obudziła niedźwiedzia. Niedźwiedź obudził się, klepnął się po brzuchu i poczuł, że nie ma tam dzieci. Poszedł więc niedźwiedź precz krzycząc:
Tre-le-le
Tre-le-le
Kamienie i kości
W brzuchu mym grzmią.