Projekt "Shtetl Routes" ma na celu wsparcie rozwoju turystyki w oparciu o żydowskie dziedzictwo kulturowe pogranicza Polski, Białorusi i Ukrainy.

 

Projekt "Shtetl Routes" ma na celu wsparcie rozwoju turystyki w oparciu o żydowskie dziedzictwo kulturowe pogranicza Polski, Białorusi i Ukrainy.

 

Teatr NN

Handlarze o rudych włosach

Joseph Roth, Marsz Radetzky'ego, Kraków 1995.

Handlarze o rudych włosach

Kupcy z tej okolicy żyli raczej z przypadku niż z widoków na coś stałego, raczej z nieobliczalnego szczęścia niż z kupieckiego wyrachowania i każdy handlarz był zawsze gotów chwycić się towaru, którym go los właśnie obdarzył, a także - o ile Bóg nie zesłał mu żadnego - wymyślić na poczekaniu jakiś towar. W istocie życie tych kupców było zagadką. Nie mieli sklepów. Nie mieli nazwisk. Nie mieli kredytu. Ale posiadali jakiś wyostrzony, cudowny zmysł dla wszelkich tajemnych i tajemniczych źródeł pieniądza. Żyli z cudzej pracy, ale stwarzali pracę dla innych. Byli skromni. Żyli tak nędznie, jak gdyby utrzymywali się z pracy rąk własnych. Ale była to praca rąk cudzych. Ustawicznie w ruchu, zawsze w drodze, z obrotnym językiem i trzeźwym rozsądkiem, byliby zdolni zdobyć pół świata, gdyby wiedzieli, co znaczy świat. Ale tego nie wiedzieli. Żyli bowiem z dala od świata, między Wschodem a Zachodem, stłoczeni pomiędzy nocą a dniem - rodzaj żywych upiorów, zrodzonych przez noc, a straszących za dnia.

Powiedzieliśmy, że żyli „stłoczeni"? Natura ich stron ojczystych nie pozwalała im tego odczuć. Natura wykuła nieskończony horyzont dokoła tych ludzi kresowych, okoliła ich szlachetnym kręgiem zielonych lasów i niebieskich wzgórz. I idąc poprzez ciemną gęstwinę jodeł, mogliby niemal sądzić, że są uprzywilejowani przez Boga, gdyby codzienna troska  o chleb dla żon i dzieci pozwoliła im odczuwać dobroć Boga. Oni jednak chodzili przez jodłowe bory po to, by skupować drzewo dla miejskich odbiorców, kiedy zbliżała się zima. Handlowali bowiem również drzewem. Handlowali zresztą i koralami, sprzedawali je chłopkom z sąsiednich wsi, a także chłopkom mieszkającym po tamtej stronie granicy, na rosyjskiej ziemi. Handlowali pierzem, włosiem, tytoniem, srebrem, klejnotami, chińską herbatą, owocami południowymi, końmi i bydłem, drobiem i jajami, rybami i warzywami, jutą i wełną, masłem i serem, lasami i gruntami, marmurem włoskim i ludzkimi włosami z Chin do wyrobu peruk. (...) 

Wśród handlarzy, o których mówiliśmy, było wielu Żydów. Kaprys natury, a może tajemnicze prawo nieznanego pochodzenia od legendarnego ludu Chazarów sprawiło, że wielu z nich miało rude włosy. Włosy na ich głowach gorzały, brody ich płonęły. Na grzbietach zwinnych rąk sterczały twarde, rdzawe szczecinki jak maleńki dzidy, w ich uszach krzewiła się puszysta, czerwonawa wełna, niby opar czerwonych ogni, żarzących się wewnątrz ich czaszek.

Mapa

Polecane

Zdjęcia

Słowa kluczowe