Jarmarki Poleskie
Małgorzata Szejnert, Usypać góry. Historie z Polesia, Kraków 2015, s. 172.
W ostatnich latach przed drugą wojną światową urządzano tam (nad brzegiem Piny) słynne Jarmarki Poleskie. W nadrzecznych kramach i pawilonach sprzedawano towary przemysłowe i rzemieślnicze, a na wodzie stały dniem i nocą łódki Poleszuków z rybami i rozmaitym wiejskim towarem.
Lichtman wystawiał meble gabarytowe, Towarzystwo L. i Aleksander Lurie - dykty klejone olszowe, Glouberman Szloma - wyroby alabastrowe, Nerhejm - ślusarskie, Ajzenberg - zegary, Eksztajn Merka - futra wszelkiego rodzaju, Mina Goldman Kurczman - paryskie modele gorsetów dla dam, chrześcijańska firma Rabcewicza Mariana - trumny i kajaki. Zachęcali do swoich stoisk spółdzielcy. Przyjeżdżali przedsiębiorcy z daleka. Cegielski z Poznania reklamował młocarnie, Kołodziejski z Warszawy - silniki do łodzi, a Schurschmidt i Koch z Białegostoku - samochody marki Chevrolet, Opel i Buick. Damy w kapeluszach targowały się z Poleszuczkami w białych fartuchach. Program jarmarku pińskiego w 1936 roku zawiadamiał, że dwudziestego ósmego sierpnia odbędzie się pokaz bydła rogatego, owiec i trzody chlewnej, dwudziestego dziewiątego - defilada pińskiej Flotylli Rzecznej, przedbiegi wioślarskie, regaty, jazda na desce, demonstracje nurków i występ marynarskiej orkiestry, a następnego ranka jarmark powróci do interesów - tym razem będzie to spęd wołów w celach handlowych.