Projekt "Shtetl Routes" ma na celu wsparcie rozwoju turystyki w oparciu o żydowskie dziedzictwo kulturowe pogranicza Polski, Białorusi i Ukrainy.

 

Projekt "Shtetl Routes" ma na celu wsparcie rozwoju turystyki w oparciu o żydowskie dziedzictwo kulturowe pogranicza Polski, Białorusi i Ukrainy.

 

Teatr NN

Majn sztetele Berezne

Zebrał, napisał, opracował i wydał Dr G. Bigl przy pomocy  komitetu ziomkostwa berezeńskiego w Izraelu. Wydane dzięki wsparciu ziomkostwa berezeńskiego w Detroit, w Kanadzie i w Argentynie. Tel Awiw 1954. Tłumaczenie z jidysz Bella Szwarcman-Czarnota

Berezne, synagoga
Berezne, synagoga (Autor: nieznany)

Dynastia rabinów w Bereznem - Raw Arele Peczenik

Piętnaście kilometrów od stacji kolejowej  Malińsk na trasie Równe – Wilno. Żydowskie miasteczko, podobne do innych żydowskich miasteczek w okolicy – podwórza, ulice i uliczki. Duża synagoga i małe bejt midrasze [domy nauki], a także – z drugiej strony duży targ i okrągłego kształtu budka pośrodku. Berezne miało swoich szacownych uczonych w Piśmie. Miało swoich maskili [zwolenników oświecenia żydowskiego, czyli haskali] i odszczepieńców, poborców podatkowych i  działaczy społecznych, a nawet swoich własnych wariatów. I płynęło życie żydowskie jak spokojna rzeczka. Szule były wypełnione Żydami studiującymi przy ogarku Talmud i pożółkłe księgi.

Młodzież z energią i zapałem dołączyła do nowoczesnych organizacji, krzewiła idee syjonizmu i socjalizmu. Tarbut [kultura, oświata – żydowskie stowarzyszenie kulturalno-oświatowe] popularyzował literaturę żydowską z miłością do własnego narodu i z myślą o jego przyszłości. Czy teraz w Bereznem zbierze się choćby  minian [kworum 10 mężczyzn, potrzebne do odmówienia np. kadiszu], by po tej straszliwej rzezi dokonanej przez hitlerowców kontynuować złoty łańcuch pokoleń?

Berezne stało się znane na świecie dzięki swojej dynastii rabinicznej, która osiedliła się w miasteczku na początku XIX wieku. Dziedzice będący właścicielami ziem i miasteczek (pozostałość jeszcze z czasów średniowiecza) chcieli się na wszelkie możliwe sposoby wzbogacić, zatem zapraszali do swoich miasteczek rodziny rabiniczne, wiedząc, że za nimi pociągną Żydzi. Chasydyzm był w owym czasie w pełnym rozkwicie. Zatem „pan dziedzic” sprowadził reb Jechiela Michla Peczenika, który mieszkał w Stolinie na Polesiu, gdzie znajdował się osobny dwór chasydzki, i nadał mu ziemię, a także pomógł wybudować dom. Właśnie od rebego Michla rozpoczął się ród berezeńskich rabinów.

Michele był synem stepańskiego magida [kaznodziei], uczniem magida z Międzyrzeca, wnukiem rabina Dawida Haloja, a zarazem zięciem wielkiego działacza chasydzkiego, rabina Jechiela Michla, magida ze Złoczowa. Już będąc w Stolinie rabin Michele siedział dniem i nocą, studiując Torę w miejskim bejt midraszu, wraz ze swym synem Icykiem, zięciem rabina Arona z Czarnobyla.  Rabinowa pracowała w sklepie, była żywicielką rodziny, aby jej mąż i syn mogli się oddawać studiom. Rabin Icykl uchodził za iluja [geniusza], był bardzo poważany i kochany przez mieszkańców Czarnobyla.

Berezeńska dynastia wielce się rozwinęła za czasów rabina Icykla, którego poważali nawet chrześcijanie i przychodzili do niego zasięgnąć rady. Większość chasydów to byli jednak zwyczajni rzemieślnicy, którzy ślepo podążali za swoim rabinem i wierzyli mu bezgranicznie, oddając swój los w jego ręce. Rabin Icykl starał się podciągnąć swoich chasydów tak, by uczynili się Tory i wypełniali przykazania z wielką wiarą w Najwyższego. Jeśli ktoś miał kłopoty i zmartwienia, biegł do rabina. W jego obecności zapominał o nieszczęściu i czuł się wywyższony i przepojony duchową siłą.

W roku 1865 rabin Icykl zmarł, a jego miejsce zajął syn, rabin Josele, zaledwie na cztery lata. Jednak i tego wystarczyło, by zostawił po sobie mnóstwo cudownych historii. Również jego śmierć rozeszła się echem wśród chasydów. Wielu z nich przybyło do miasteczka na Jamim Noraim [Straszne Dni – dziesięć dni dzielące Rosz haSzana od Jom Kipur], rabin zatrzymał wszystkich do Simchat Tora, mówiąc im: nie spieszcie się, nie pożałujecie tego. W noc przed Simchat Tora wezwał swoich synów i powiedział im jak mają postępować. Całą noc spędził z chasydami, nazajutrz rano poszedł do mykwy, a po powrocie do bejt midraszu wyzionął ducha. Miał zaledwie 36 lat.

Po śmierci rabina Josele żyła jeszcze rabinowa  Perele i jego pradziadek reb Aron Czarnobyler. Jego najstarszy syn miał osiemnaście lat. Rabin Aron Czarnobyler polecił, aby najstarszy syn, reb Szmuelke, został rabinem Bereznego. I tak się stało – sprawował duchową opiekę nad berezeńskimi chasydami przez 49 lat. Zmarł w 1917 roku. Był spokrewniony z rodziną bełskiego rabina, sławnego na całym świecie [zapewne chodzi tu o Issachara Dowa Rokeacha, niezmiernie zachowawczego rabina, przeciwnika syjonizmu]. Po śmierci rabina Szmuelke w fotelu rabinicznym zasiadł  jego najstarszy syn Icykl. Rabin Nachamke osiadł w Dąbrowicy, rabin Josele zaś wyjechał do Sarn.

Rabin Icykl ożenił się z rebecn Chajele, która sama kierowała całym domem. Urodziła mu dwóch synów i dwie córki. Rabin Arele osiadł w Równem, a reb Michele przez jakiś czas studiował w Jerozolimie na uniwersytecie. Żadne z dzieci nie pozostało przy życiu. Rabin Icykl był kochany w całym Wołyniu i  na Polesiu. Zajmował stanowisko rabina od końca 1917 roku do końca 1939 roku i miał to szczęście, że nie doczekał czasów Hitlera.

Z tej samej dynastii pochodził rabin Chaimke Tojbman z Berezna.

 

Berezne, synagoga
Berezne, synagoga

 

Synagogi w Bereznem

Duża synagoga, w której modliła się większość Żydów Berezna zarówno w dni świąteczne, jak Rosz haSzana i Jom Kipur, głównie chasydzi rabina rawa Szmuelke błogosławionej pamięci. Dwa bejt midrasze rabinów, „komerczeska” [kupiecka] synagoga, w której gabajem [zarządzającym synagogą] był rabin Icchok Biczkes. Stary bejt midrasz, do którego uczęszczali Żydzi z wszystkich warstw społecznych, by uczestniczyć w popołudniowym i wieczornym nabożeństwie [mincha i maariw], a ponadto inni – mitnagdzi i chasydzi ze Stolina. Był to także bejt midrasz kaznodziejów. Bejt midrasz stolarzy, synagoga krawców, była też synagoga bejt Abraham, a też zbierał się minian w tzw. Nowym mieście. W dni świąteczne syjoniści organizowali osobny minian, gdzie zbierano datki na różne cele.

Duża synagoga

Na ulicy Szkolnej z jednej strony i Koreckiej od frontu wznosiła się ponad inne zabudowania duża synagoga z bimą pośrodku  z gwiazdą i księżycem. Od wschodniej ściany wznosił się emud [pulpit], gdzie rabin Icyk syn Josela modlił się w Straszne Dni po lewej stronie, do aron haKodesz, gdzie ustawiono wiele zwojów Tory ze srebrnymi koronami i złotymi dzwoneczkami, a sam aron był ozdobiony czerwonym owocem granatu. Przy wejściu stała skrzynka na świece, a po prawej stronie na górze znajdował się babiniec. W dużej synagodze były też osobne małe salki modlitewne, dla stolarzy, krawców i szewców.  W nich modlono się w dni powszednie (duża sala przeznaczona była na nabożeństwa szabatowe).

Do małych synagog zaliczyć należy:  dwa rabiniczne bejt midrasze – stary bejt midrasz, gdzie  kaznodzieje modlili się w każdy szabat oraz synagoga bejt Abraham na ulicy Komisarskiej.

 

Osobistości Berezna

Raw Nachum Ruben Gutman matef [mówca] błogosławionej pamięci - to on przyniósł do Berezna pierwsze oznaki haskali [oświecenia żydowskiego] i syjonizmu. Niezwykła postać o nadzwyczajnych zdolnościach oratorskich, rozległej wiedzy zarówno tradycyjnej, jak i nowoczesnej, przepojony wiarą w swoje posłannictwo. Na jego kazania ściągały setki wiernych, którzy siedzieli niczym przykuci do ławek w starym bejt midraszu zarówno w letnie jak i zimowe szabaty.

Jego słowa brzmiały jak proroctwa. Oto wzywa do dobrych uczynków, oto rozprawia o etyce, przepaja swoje słowa miłością, wiarą i nadzieją. Wybiła godzina!

Nie pomógł nakaz rabinów, aby zamknąć przed nim drzwi synagog. Otwiera się (za sprawą majętnego zięcia Waksa) bejt Abraham i oto kaznodzieja ma własny pulpit rabiniczny. W biedzie i w nędzy propaguje idee oświecenia i syjonizmu przez ostatnie dziesięć lat przed I wojną światową. I oto nadeszły burzliwe dni wojenne, a on – niczym bezdomny – wędruje z miejsca na miejsce. Daleko od swych uczniów i towarzyszy, w obcym miejscu i samotnie dożywa ostatnich dni.

[…]

Pinchas Lubliner – całe życie poświęcił idei syjonistycznej. Już będąc żonaty, zostawiał wszystkie swoje sprawy, brał udział w zebraniach. Działał w Gordonii [syjonistyczna organizacja młodzieżowa partii Hitachdut] i w funduszu Keren Kajemet leIsrael [żydowski fundusz narodowy], członek Tarbutu. Nie było ani jednej instytucji, w której komitecie nie zasiadałby Pinchas. Przeżył Hitlera. Zabity już po wyzwoleniu Berezna.

[…]

Herszel Kajler, - syn  Babela Makwinera, już jako młody człowiek został ważną osobistością Berezna. W 1938 roku był wiceburmistrzem. Był żonaty z córką Klejtesów. W czasie wojny Kajler znalazł śmierć w getcie w Kostopolu, dokąd przybył, żeby spotkać się ze swoim bratem Szmuelem, którym tam pracował.

Motl Szpetrik – wywodził się z kręgów tzw. inteligencji pracującej. Wśród jego przyjaciół byli starsi od niego - Fejga Liberzon, [Jankiel] Pinchusowicz […] Wysunął się na czoło niewielkiej grupy dzięki swojej orientacji, klarownym poglądom politycznym i postawie. Już jako gimnazjalista rozpoczął rewolucyjną działalność, za co – wraz z kolegami – został usunięty ze szkoły. Podczas gdy Rosjanie byli w Bereznem, kierował referatem do spraw zdrowia, co wywołało wrogość ze strony  doktora Piwońskiego, lekarza, który swoje prawdziwe oblicze pokazał w czasach rządów niemieckich. […]

Szebsel Rachlin – jeden z pierwszych działaczy sportowych w Bereznem. Wraz z Barem Gandelmanem założył pierwszą drużyną futbolową.

Mosze Waks - jeden z Ceirei Mizrachi [młodzieżowa organizacja religijnych syjonistów] w Bereznem. Był w partyzantce. Padł od kuli niemieckiej w lesie.

Ślepa Rachelka – uboga kobieta, ale bynajmniej nie żebraczka. Miała domy, do których zachodziła, żeby zjeść lub się napić. W naszym domu miała dzień, w którym przychodziła i zjeść i pić. Lubiła zwłaszcza wodę z mlekiem, ale z wrzątkiem! Woda musiała być wrząca. Jako młody chłopak zawsze patrzyłem, jak pije ten wrzątek, dziwiąc się, że nie parzy jej w język.

 

Gmina żydowska w Bereznem

Chaim Ureles, Lejzor Szpira, Szmalz-Kelrich, Dodie Hendler, ojciec  Moszego Gendelsmana, Awaks senior – to nazwiska ludzi, którzy kierowali sprawami gminy. Oprócz tego był poborca podatkowy – był nim Lejzor Szpira, którego z tego powodu właśnie nazywano baal takse.

Chewra Kadisza [bractwo pogrzebowe]

Jednym z najszlachetniejszych dokonań berezeńskich Żydów była Chewra Kadisza [bractwo pogrzebowe]. Niemal wszyscy znaczniejsi członkowie społeczności żydowskiej byli członkami  bractwa pogrzebowego. [...] Raz na rok odbywało się zebranie wszystkich członków bractwa podczas którego przewodniczący – za moich czasów był to Icchok Peczenik (Josele) – zdawał sprawozdanie z całorocznej działalności. Następnie odmawiano El mole rachamim [Boże, pełen miłosierdzia] i wybierano nowy zarząd, na czele którego stał rabin. Po tej części oficjalnej następowała uroczysta wieczerza z kieliszkiem wódki, rybą,  mięsem i kompotem. [...] Bractwo zajmowało się zmarłym z szacunkiem [kawod haMet]. Dbano o to, by ubogi został odziany w ostatnie ubranie, piękny całun. Okazywanie szacunku zmarłym było wielką zasługą i micwą [realizacją przykazania] we wszystkich miasteczkach żydowskich. [...]

W Bereznem działało także  Linat haCedek [Dobroczynna Opieka]. Pomoc ludziom będącym w potrzebie zawsze była na ważnym miejscu w naszym miasteczku.

 

Bejt haKwarot [cmentarz] w Bereznem

Wszyscy macewy na cmentarzu były drewniane. Jedynie pośrodku stał murowany biały ohel rabinów. Groby były obrośnięte i pokryte zielenią. Ale przy pomocy ludzi z bractwa odnaleziono wszystkie groby i każdy mógł się pomodlić nad swoimi. Z tego starego cmentarza pozostała tylko (pisane na początku lat 50. XX wieku) jedna bratnia mogiła, gdzie wszyscy berezeńscy Żydzi, z wyjątkiem nielicznych ocalonych, znalazła wieczny spokój.

Berezne

Higiena i zdrowie w Bereznem

Podobnie jak we wszystkich miasteczkach w Polsce, aż do początku obecnego wieku [XX w.] nie było w Bereznem żadnych lekarzy. Był chrześcijański szpital, ale nie było żydowskich lekarzy. Z tego powodu w Bereznem było wielu felczerów i „babek”. Znany w Bereznem był Padszubski [?], a także dwaj bracia, ale najbardziej popularny był Lejchele nazywany Medykiem. Był felczerem i to jego wołano do chorych. Stawiał bańki, dawał recepty i, jak dawniej pokpiwano, wysyłał dzieci na tamten świat (w tamtych czasach było bardzo niewiele leków). Wszyscy ci ludzie pomagali wedle swoich możliwości.

Później nastała już epoka żydowskich lekarzy również w Bereznem. Oni,  jak również polski lekarz dr Piwoński, udzielali pomocy ludności miasteczka. Dr Piwoński za czasów okupacji współpracował z Niemcami i wykazywał nienawiść do Żydów w pełnym tego słowa znaczeniu.

W trudniejszych przypadkach jeżdżono do Równego do doktora Segala, który był bardzo znany. Był on internistą z dużym doświadczeniem.

Berezne było czystym miasteczkiem, a w domach przestrzegano higieny, dzieci były schludnie ubrane, zarówno na szabat, jak i w święta. Nie było w Bereznem kanalizacji, ale nie było też żadnej stojącej wody. Wszystko wylewano tak, że wsiąkało w ziemię. [...] Żydzi sprzątali ulice, każdy w okolicy swojego domu, a wokół sklepów sprzątali sklepikarze. Berezno naprawdę było czystym, schludnym miasteczkiem.

W czasach getta było trudno. Trudno było zachować higienę. Ciasnota, głód i trudności higieniczne wycisnęły na ludziach piętno. [...]

 

Pożary w Bereznem

Całe Berezne było zbudowane z drewna. A chaty chłopskie kryte były strzechą.  Wystarczyła iskierka, by spłonął cały dom. Za pożarami najczęściej kryła się wzajemna wrogość chłopów. Domy żydowskiej kryte były strzechą [?] także, jeśli wybuchł pożar, w jednej chwili płonęły. Gdy były czasy kryzysu, zdarzało się, że rzemieślnicy podpalali domy, żeby potem zarobić przy ich odbudowie. Tak właśnie było, gdy pożar wybuchł w 1908 roku, a zarówno rzemieślnicy, jak i handlarze drewnem ubili na tym interes. Spłonęło wówczas pół miasteczka.

W dwanaście lat później także wybuchł pożar. [...]

 

Kulturalne życie Berezna

W latach 1917/18 powstały szkoły Tarbutu, a w jakiś czas potem, przy szkołach powstały przedszkola. Grupa działaczy syjonistycznych, jak Szmuel Zilbersztejn, Mosze Bulba, Welwl Litwak, Naftali Bejgl , jak również inni, założyli [w Bereznem] szkołę Tarbutu, na czele z Sz. Rozenhakiem. […] Jeden z nauczycieli Bencjon Bejgl, nauczał również hebrajskiego  w chederze rabina Eliezera Fajwisza Medweda, a najbardziej znanym nauczycielem był Jakow Ajzman. Był również intelektualistą i filozofem marksistowskim, popularyzatorem myśli Kanta, Hegla. […]

Nawet starsi mieszkańcy Berezna w większości dobrze znali hebrajski [chodzi o hebrajski jako o język świecki, język modlitewników czy Talmudu był znany wśród mężczyzn powszechnie. Byli też ludzie czytający gazety [hebrajskie] „HaMelic” [tytuł oznaczający tłumacza i obrońcę zarazem. Był to drugi tygodnik  w języku hebrajskim w Imperium Rosyjskim, założony przez A. Zederbauma w 1860 roku], a później  „HaCefira” [„Jutrzenka” - pierwsze pismo w języku hebrajskim ukazujące się w Królestwie Polskim od 1862 roku] ukazująca się w Warszawie. […] Przyjeżdżali nauczyciele spoza Berezna, ale żyli skromnie, ponieważ nie dostawali pensji co miesiąc – rodzice z trudem płacili czesne. Mimo to jednak żadnego dziecka ze szkoły nie usunięto. […]

W Bereznem otwarto również szkolę im. Pereca, w której uczyły się dzieci tzw. jidyszystów.

Berezne posiadało dwie czytelnie – jedna znajdowała się obok biblioteki im. Pereca, drugą założono z inicjatywy Naftalego Bejgla u Szpiry na ul. Komisarskiej. Odbywały się tam również wieczory literackie i odczyty. […]

W Bereznem działały dwa koła dramatyczne – jedno przy bibliotece Pereca, drugie – syjonistyczne. Oba koła dla siebie nawzajem albo wspólnie wystawiały sztuki w jidysz. Niektórzy członkowie kół wykazywali spore uzdolnienia aktorskie, przyjeżdżali więc spoza Bereznego ludzie teatru i wspólnie z kołami dramatycznymi organizowali przedstawienia, które przyciągały tłumy mieszkańców miasteczka.

Przed dłuższy czas najbardziej rozpowszechnioną w Bereznem gazetą był „Moment”, propagowany przez Piniego Sznajdera i jego siostrę. Rzecz jasna syjoniści starali się sprowadzać prasę syjonistyczną – gazetę „Hajnt”. […] „Woliner Sztime” była również popularna w Bereznem i zamieszczała korespondencje z miasteczka.

Nie tylko młodzi prowadzili działalność kulturalną. Berezeńscy Żydzi działali również w ramach stowarzyszeń  Chewra Misznajot [studiowania Miszny], Chewra Tehilim [studiowania Psalmów] i Chewra Kadisza [bractwo pogrzebowe]. […]

Działała biblioteka Tarbutu,  która udostępniała przeważnie książki w języku hebrajskim, nie stroniąc od książek w jidysz. […] Rolę bibliotekarzy pełnili: Gendler, Szmuel Tojbman błogosławionej pamięci i inni, całkowicie bezinteresownie.

Biblioteka Pereca mieściła się w domu Efraima Litwaka, przy ul. Pocztowej. Była to spora sala, a wzdłuż jej ścian stały pojemne szafy z książkami w jidysz. Znajdowały się tam dzieła klasyków żydowskich, ale i arcydzieła literatury światowej. Zwłaszcza młodzież czerpała wiedzę z tego obfitego źródła, była to bowiem jedna z najlepiej zaopatrzonych bibliotek w okolicy. Bibliotekarze [Jankiel] Pinchusowicz i Fejga Liberzon kompetentnie pomagali czytelnikom i znali dobrze każdego z nich. Dzięki swojej wiedzy wychowali oni całe pokolenie czytelników. Biblioteka Tarbutu nie mogła  konkurować z bogactwem biblioteki Pereca. […]

Małe Berezno nie tylko posiadało dynastie rabinów i dajenów [sędzia sądu rabinicznego] i talmudystów, ale także […] znawców literatury i filozofii (choć nazwiska ich nie należą do najbardziej znanych). Oprócz wymienionego już Jakowa Ajzmana (obecnie Barzilaj) jest też nasz drogi Arele Peczenik, dziennikarz w Stanach Zjednoczonych, nasz szanowny Lejbele Tojbman (obecnie Jonatan),  udzielający się w „Hasziloach”[pismo hebrajskie], a dawniej  - od czasu do czasu – w „Hacofe” [pierwsza hebrajska gazeta ukazująca się w Ameryce]. Jest też Ben Baruch , który niegdyś pisywał do „Woliner Sztime”. […] Był też poeta Simcha Kelrich. […] Nasz kochany kolega Cwi Lubliner, znany działacz partii Mapam [partia robotnicza, następczyni lewego skrzydła Poalej Syjon, obecnie Merec haJachad], także pisuje do prasy partyjnej, oprócz niego także Dawid Glezer.  

Mapa

Polecane

Zdjęcia

Słowa kluczowe