Powiastka Rabina Eliezera z Tarnogrodu
Powiastka Rabina Eliezera z Tarnogrodu, „Księga Pamięci Tarnogrodu", Tel Aviv 1966. Tłumaczenie i opracowanie Yaron Karol Becker.
Pewnego dnia czterech mądrych i znanych rabinów, uczniów Widzącego z Lublina spotkało się w Bychawie i rozmawiało o sprawach związanych z świętością. Nie zabrakło i ostrej krytyki pod adresem jednego z wybitnych autorytetów religijnych rabina Jaakowa Icchaka, Cadyka z Przyschy zwanego Świętym Żydem. Powodem krytyki był dziwny zwyczaj rabina częstego spóźniania się z prowadzeniem modlitwy. Rabin Bełżyc i Bychawy. Mosze Icchak Azriel, gniewnie zauważył, że opóźnienie modlitwy źle wpływa na chasydów Świętego Żyda, ponieważ go naśladują. I jako dowód na to przywiódł świadka, młodego jeszibotnika, okrytego już w tałes i filakterie, który spóźnił się na czas modlitwy.
Na takie dictum rabin Eliezer z Tarnogrodu, który chciał wyciszyć święte oburzenie rabina Mosze z Bychawy opowiedział następującą przypowiastkę: „Pewien królewicz odłączył się od garnuszka ojca i wędrował po wioskach i lasach. W domu ojca, na dworze był przyzwyczajony do jadania bardzo smacznych przygotowanych specjalnie dla niego smakołyków. W domach prostych i nieokrzesanych chłopów u których przebywał, nie miał możliwości spożywania takich posiłków.
Pewnego razu przybył do wsi bardzo głodny... Pewien chłop zlitował się nad nim i dał mu małą kromkę czarnego, brudnego chleba. Królewicz, który w swym życiu jadł tylko czysty biały chleb z mąki nie mógł włożyć do ust podanej kromki. Prosił więc, by przyniesiono mu inny chleb. Kiedy po kilku godzinach oczekiwania jego prośba nie została spełniona, był zmuszony zjeść tę biedną kromkę czarnego chleba”.
Morał tej powiastki jest jasny a mianowicie: królewicz to dusza, element Boga z nieba, która opuściła stół swego ojca w niebie. Tam przyzwyczajona była do innej, do uroczystej i szlachetnej modlitwy przed Wszechwładcą. Kiedy dusza cadyka schodzi na dół z niebios do świata przyziemnego, pamięta ona jeszcze stan pierwotny, kiedy wędrowała w świecie szlachetnym i czeka ona na odpowiednio wybrany czas, kiedy zainspiruje ją duch z nieba i wzniesie się w modlitwie na ten sam stopień modlitwy, na którym była poprzednio. Kiedy jednak dusza wyczuwa, że zmierzch już się zbliża, rezygnuje z wzniosłych pragnień i zwraca się do Boga prostą i szczerą modlitwa – czarną kromką chleba”.
Rabi i płacz dziecka
Syn rabina Świętego Żyda spał w kołysce obok pokoju swego ojca. Rebecyn (rabinowa) Szeindel zajmowała się nim. Nagle Nechemiale (tak nazywano chłopczyka) wybuchnął gorzkim płaczem. Nie pomogło kołysanie i bawienie go zabawkami. Wtedy otworzyły się drzwi i rabin wszedł do pokoju i spytał swej bogobojnej żony Szejndel: „Wiesz, czemu dziecko płacze? Ono płacze płacz sieroty”.
Wypowiedziawszy te słowa wrócił do swego pokoju. Dziecko nie uspokoiło się. Przeciwnie, uniosło się jeszcze większym płaczem. Rabin wyszedł ponownie ze swojego pokoju, powiedział: „Wiem, czemu on płacze. To dlatego, że w przyszłości będzie miał on waśnie z różnymi ludźmi i będzie przez nich ścigany”, a następnie wrócił do pokoju.
Dziecko nie przestawało płakać. I znów rabin wyszedł ze swego pokoju i po raz trzeci zapytał żonę: „Wiesz, czemu on płacze? Bo i jego synowie będą cierpieć od waśni i będą ścigani bardziej niż on sam. Lecz wiedz, jeżeli ja nogą stanę na krześle, to głowy polecą” i wszedł do swego pokoju po raz trzeci. I o dziwo, tym razem dziecko przestało szlochać.