Żydzi z Kocka
Hanna Krall, Tam już nie ma żadnej rzeki, Kraków 1998, s. 17-18.
W listopadzie 1942 wysłano do Treblinki Żydów z Kocka. Porucznik Brand zarządził, by do stacji kolejowej jechali chłopskimi furmankami.
Jechały te furmanki przez cały dzień...
Hersz Buczko jechał, ten który miał kaszarnię.
Jechał Szlomo Rot, który robił najsmaczniejsze lody.
Jechał Jakow Marchewka, który sprzedawał lemoniadę.
Jechali - Cyrla Opelman, która sprowadzała najelegantsze artykuły bławatne i jej konkurent, Abram Grzebień.
Cyrla Wiernik, ta z rynku, ze sklepu z pasmanterią, jechała, i Szlomo Rosenblat, jej sąsiad, od galanterii damskiej.
Jechał Hennoch Madanes, kupiec artykułów żelaznych...
...i jechał Lejb Zakalik, właściciel młyna, z bratem, dziećmi i wnukami...